Nasza drużyna w swoim trzecim meczu zremisowała bezbramkowo w Gdańsku z dotychczasowym liderem Sztormem. Spotkanie było bardzo zacięte i obfitowało w wiele emocji niestety też po za sportowych.
Pierwsza połowa to zdecydowana przewaga naszego zespołu, gdzie gospodynie miały problem z wyjściem z własnej połowy. Strzałami z dystansu golkiperkę Sztormu próbowały zaskoczyć Paulina Landwójtowicz, Aneta Skoniecka czy dwukrotnie Dagmara Murawiecka. W 15 min doskonałą sytuację miała Aneta Skoniecka, która znalazła w " oko w oko" z bramkarką Sztormu, ale próba minięcia bramkarki gospodyń nie powiodła się. W 25 min rywalki znalazły się w dobrej sytuacji, ale nasza bramkarka okazała się szybsza. Tuż przed przerwą w 35 min w sytuacji sam na sam z bramkarką Sztormu znalazła się Justyna Siwik. Naszej napastniczce zabrakło jednak "zimnej krwi" w wykończeniu akcji i jej strzał został obroniony. Od początku drugiej połowy Sztorm wprowadził na boisko trzy zawodniczki z kadry pierwszego zespołu mające za sobą też grę w kadrze Polski U17. Zawodniczki Sztormu przejęły inicjatywę a nasz zespół skutecznie się bronił i groźnie kontrował. Niestety też od początku drugiej połowy sędzia zawodów gwizdał prawie wyłącznie nasze przewinienia często nie reagując na niebezpieczne zagrania gospodyń. Odgwizdywał też faule na korzyść Sztormu, których nie było. Parę razy zakotłowało się pod nasza bramką ale nasza bramkarka nie dałasię zaskoczyć. My z kontry mieliśmy akcję Justyny Siwik, ale z "ostrego" kąta jej strzał nie zaskoczył bramkarki Sztormu.Najwięcej emocji dostarczyła końcówka meczu. Najpierw w 67 min po podaniu Justyny Siwik niepilnowana Aneta Skoniecka nieczysto trafiła w piłkę a sytuacja była bardzo dobra do zdobycia gola. Potem Sztorm dwukrotnie bardzo groźnie uderzał z dystansu ale fantastycznymi paradami popisała sięDagmara Murawiecka. 5 min przed końcem doszło do bardzo kontrowersyjnej sytuacji choć dla nas oczywistej. Justyna Siwik w polu karnym Sztormu została "wycięta" przez obrończynie gospodarzy. Sędzia uznał, że wślizg był czysty mimo, że zawodniczka Sztormu nie trafiła w piłkę. Po końcowym gwizdku sędzia zakomunikował nam, że drużyna gospodarzy chce sprawdzić nasze karty. Musieliśmy zostać na boisku i czekać na sędziego, który poszedł po karty. Cała ta zabawa trwała ok. 20 min. Zgodnie z regulaminem kapitan Sztormu przed końcem meczu w 70 min poprosiła sędziego o sprawdzenie naszych kart po meczu. Ma do tego prawo jak każda drużyna. Pan sędzia niestety zapomniał, że w takiej sytuacji chwilę później powinien poinformować o zamiarach Sztormu naszego kapitana. Wtedy my mielibyśmy prawo teżpoprosić o sprawdzenie kart rywalek. Nas pozbawiono takiej możliwości i poprosimy o wyjaśnienie tego przez Kolegium Sędziów.
- Mecz był bardzo zacięty, a zawodniczki obu drużyn nie odstawiały nogi. Myślę, że gdybyśmy wykorzystali sytuację, które mieliśmy szczególnie z pierwszej połowy wygralibyśmy to spotkanie. W tym meczu jedna bramka mogła decydować o zwycięstwie. Sztorm też miał swoje sytuacje w drugiej połowie. Szkoda, że sędzia stał sięjedną z głównych postaci tego meczu. Brawa dla dziewczyn za walkę z dwunastoma przeciwnikami w drugiej połowie. Na pomeczową sytuację dziewczyny zareagowały z uśmiechem gdyż nie mieliśmy sięczego obawiać. Dziękuję trenerowi i zawodniczkom Sztormu za mecz i gratuluje zdobycia jednego punkt.